29.08.2021

Lipa nad Sanem.

Wszystko dobrze. Jednak czy na pewno !? Nie do końca. San się zmienił, opadła woda. Pstrągów jest zdecydowanie mniej. Samo łowienie również się zmieniło. Najbardziej jednak boli znikoma ilość pstrągów. Nie pamiętam by nad Sanem o świcie być jedynym wędkarzem, a na sześć sanowych poranków w tym sezonie sam nad wodą byłem trzy razy !!! Niesamowite. Presja praktycznie zerowa. W sumie tam gdzie nie ma ryb nie ma i wędkarzy.

Wielkość łowionych pstrągów też nie porażała. Najbardziej jednak rzucił się w oczy fakt braku jakiejkolwiek kontroli ze strony PSR czy też SSR !!! Jeszcze kilka lat wstecz rzecz nie do pomyślenia. Jest to kolejny dowód na bardzo kiepską kondycję ilościową pstrągów w Sanie. Jak nie ma ryb to i nie ma czego pilnować ! To oczywiste. To nie jest San, który pamiętam z dawnych lat.

Rozmowy z wędkarzami zarówno miejscowymi jak i przyjezdnymi potwierdzały moje obserwacje. Napotkany pewnego razu miejscowy spinningista wolał siedzieć wieczorkiem nad brzegiem Sanu i sączyć piwko niż łowić. Był jedynie asystą kolegi muszkarza również miejscowego z tym, że nie bywającego nad Sanem zbyt często z racji zamieszkania w innej części naszego kontynentu. Ot i cały San na dziś !!!

Przyjezdni muszkarze ze Śląska będący nad Sanem już od tygodnia "pochwalili się", że nie złowili do tej pory ani jednego lipienia ! Taki to obraz obecnego Sanu. Przykre to wszystko. Bardzo prawdopodobne, że Sanu za szybko nie odwiedzę, bo i po co !? Co ciekawe nawet owadów latających nad lustrem wody było tyle co kot napłakał, a słowa "o jętka leci" dotyczyło owadów latających w pojedynkę ! Lipa nad Sanem.... i nie chodzi tu o jakże piękne drzewo.😌






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz