Ostatni dzień nad Sanem. Nie chciało mi się nawet robić zdjęć. Łowiłem, tylko łowiłem. W sumie na tym wyjeździe zrobiłem najmniej zdjęć w historii swoich wypraw. Nie ruszałem się zbytnio po za rejon mojego zakwaterowania. Zwykłe wakacyjne lenistwo. Wykorzystałem wyjazd maksymalnie, tak mi się wydaje. Choć moje łowienie ograniczyło się do polowania w dosłownie kilku rynnach i dwóch płaniach. W sumie pstrągi jeszcze gryzą !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz