Nie wszystkie posłane w zawady woblery da się zwyczajnie odstrzelić. Czasem po prostu nie ma sposobu na podwodne karcze. Najlepszy odczepiacz też na nic się nie zdaje. Dzisiaj w naszym przypadku odczepiacz przepadł nam w odmętach rzeki przy próbie ratowania mojego woblera już na samym początku wyprawy. Szlag. W sumie jednak był stary, na siebie zarobił. Wyratował moc przynęt. No co robić. Takie życie. Grunt, że jakimś cudem uratował jeszcze woblera ! 😀
Jednak co robić w sytuacji gdy nie masz już odczepiacza a w zaczepie siedzi przynęta na, którą łowi się właśnie dzisiaj ? Korzystasz z pomocy niezawodnego syna ! Szybki striptiz, wodowanie i nurkowanie. I wobler odczepiony ! Nie zdążyłem nawet pomyśleć jak ogarnąć temat a tu masz. W sumie jak pomyśleć to po co mi w ogóle kupować nowy odczepiacz !? 😉 Los nagrodził dziś Morsa za pomoc fajnym pstrągiem. "Iniemamocny" ! 💪
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz